Początek tej wojny jest trudny do określenia, czy to był pierwszy kontakt z bolszewicką armią, czy też okres przejmowania tych terenów od Niemców. Można też za jej początek uznać walki we Lwowie, jeszcze nie z bolszewikami, ale z Ukraińcami.
W tym okresie w nowo odzyskanej niepodległości, gdy jeszcze mogliśmy marzyć o silnej jednolitej armii do głosu doszli politycy i jak to u nich bywa o mały włos doprowadzili do wojny domowej w kraju, którego jeszcze tak naprawdę nie było.
Dopiero przybycie Piłsudskiego uporządkowało polityczny bałagan, jaki panował w kraju.
Z chwilą okrzepnięcia państwa polskiego pojawił się problem na wschodzie, znajdowały się tam masy wojsk niemieckich odciętych od swego kraju. Na mocy umów Białostockich otrzymały możliwość swobodnego przemarszu do Niemiec, często odbywało się to między walczącymi stronami. W pustkę powstałą po Niemcach wchodziły z zachodu wojska polskie a ze wschodu bolszewicy, których główną siłą na Białorusi i Litwie byli również Polacy zebrani w Zachodnią Dywizją Strzelców. Znaleźli się w niej ludzie mający rodowód w socjaldemokracji. Równocześnie na Białorusi i Litwie powstała polska Samoobrona Litwy i Białorusi.
Za początek wojny uważa się starcie Wojska Polskiego z bolszewikami pod Kobryniem w lutym 1919 roku.
Już w pierwszych dniach grudnia 1918 roku doszłoby do walki z bolszewikami w Mińsku, gdzie zebrała się grupa 1500 członków tamtejszej samoobrony. Ludzie ci w obliczu podchodzących do miasta bolszewików postanowili przedrzeć się do Królestwa bez podejmowania walki.
W tym czasie w Warszawie zapadła decyzja zebrania różnych formacji samoobrony i innych ochotniczych oddziałów z Litwy i Białorusi w specjalną formację o nazwie Dywizja Litewsko-Białoruską. Dalej na północy w Wilnie inne oddziały zbierały się do walki z bolszewikami, bezpośrednie starcie nastąpiło pod Nową Wilejką, gdzie ułani wileńscy w nocy z 2 na 3 stycznia 1919 roku zwarli się z czerwonymi. 2 500 ludzi broniło dostępu do Wilna jeszcze przez 3 dni, do 5 stycznia kiedy to centrum Wilna znalazło się pod ogniem Rosjan po zdobyciu przez nich wzgórza nazywanego wzgórzem Trzech Krzyży.
Oddziałom samoobrony nie pozostało nic jak tylko udać się do Królestwa do nowo formowanej Dywizji Litewsko-Białoruskiej, Polakom przyszło się przemykać między dwoma armiami Czerwoną i niemiecką.
W czasie tej drogi często dochodziło do starć między Rosjanami i Polakami, górą zazwyczaj byli Polacy, którzy nie mając co zrobić z jeńcami puszczali ich wolno, uprzednio pozbawiając obuwia i ciepłej odzieży, przy minus 30 stopniach.
Z Wojskiem Polskim oddziały samoobrony spotkały się 8 stycznia 1919 roku pomagając w zdobyciu twierdzy Brześć wyganiając z niej Niemców.
Na Białorusi w tym okresie trwała rozbudowa Zachodniej Dywizji Strzelców która miała z czasem przekształcić się w Polską Armię Czerwoną, wybrano już nawet kandydata na jej dowódcę, miał nim zostać Roman Łągwa. Pułki ułanów w dywizji nosiły polskie nazwy: Mazowiecki, Lubelski, Warszawski, Siedlecki, 7 Wileński, wszystkie z przydomkiem Czerwonych Ułanów.
Nadeszła wiosna 1919 roku a wraz z nią przybyła błękitna armia generała Hallera, świetnie uzbrojonych 68,5 tysiąca polskich żołnierzy.
Również w kraju postarano się o napływ nowych żołnierzy przeprowadzono powojenny pobór, jako pierwszy powołano rocznik 1898.
Pozostałe do tej pory luźne grupy bojowe organizowano w pułki i dywizje, znalazło się tam również miejsce dla polskich muzułmanów zorganizowanych w pułk Jazdy Tatarskiej.
Jeszcze nie przybyła do kraju błękitna armia a już trzeba było podjąć trudne decyzje, na południu Lwów krwawił w walkach z Ukraińcami, a na północy miasto wielu wielkich Polaków - Wilno, tkwiło w bolszewickich okowach.
Zapadła decyzja by iść na Wilno, nie bez wpływu na tę decyzję był fakt, że to miasto Piłsudskiego.
Na początku kwietnia 1919 roku ruszyło polskie natarcie, następnego dnia wyruszyła na rajd polska kawaleria, mając jak najszybciej dotrzeć do Wilna i zdobyć miasto. 19 kwietnia polscy ułani i szwoleżerowie uderzają na stację kolejową w Wilnie, po początkowym popłochu bolszewicy zaczynają coraz mocniej naciskać polską kawalerię. W tej trudnej chwili przyszedł im z pomocą por Kopański (późniejszy bohater Tobruku) ogień armat jego baterii powstrzymał zapędy mołojców. W tym samym czasie wileńscy kolejarze wysłali w stronę polskiej piechoty pociągi by przyspieszyć jej przybycie do miasta żeby wesprzeć kawalerię walczącą na ulicach miasta, do 21 kwietnia Wilno było oczyszczone z bolszewików. 22 kwietnia 1919 roku została wydana odezwa Piłsudskiego: Wojsko Polskie, które ze sobą przyprowadziłem dla wyrzucenia gwałtu i przemocy, dla zniesienia rządów krajem wbrew woli ludności - wojsko to niesie nam wszystkim wolność i swobodę. Chcę dać wam możność rozwiązania spraw wewnętrznych, narodowościowych i wyznaniowych tak, jak sami sobie tego życzyć będziecie bez jakiegokolwiek gwałtu i nacisku ze strony Polski.
Bolszewicy ponownie próbowali zdobyć Wilno, ale uniemożliwiły im to siły polskie pod dowództwem generała Rydza-Śmigłego.
Do czerwca 1919 roku siły polskie wzrosły do 230 tysięcy żołnierzy, zdolnych do następnych walk. Gdy trwały rozmowy w Paryżu Wojsko Polskie ruszyło na wschód w głąb Białorusi na Nowogródek i Nieśwież, Mir i Słuck.
8 sierpnia 1919 roku wojska Frontu Litewsko-Białoruskiego dowodzonego przez Generała Szeptyckiego zdobyły stolicę Białorusi Mińsk - wówczas miasto mające wielkość miasta wojewódzkiego. Niestety bolszewicy zdążyli rozstrzelać członków POW Jadwigę Tejszerską i Mateusza Stefanowskiego. W walkach na Białorusi wziął udział "biały" Miński Pułk Strzelców. Do końca września siły polskie na całym froncie straciły w kolejnych miesiącach: Lipiec - 28 oficerów i 763 żołnierzy, Sierpień - 14 oficerów i 653 żołnierzy, Wrzesień - 20 oficerów i 721 żołnierzy.
Nastąpił okres rozmów z Rosjanami, nie mając całkowitego poparcia państw zachodnich wyrażających nadzieję na odrodzenie swej dawnej sojuszniczki, Piłsudski wydał polecenie przeprowadzenia rozmów najpierw z białymi, do rozmów został skierowany generał Aleksander Karnicki. Przeprowadzone rozmowy z generałem Antonem Denikinem w Taganrogu wykazały brak zainteresowania powstaniem państwa Polskiego. W zaistniałej sytuacji Piłsudski nie widząc interesu w pokonaniu bolszewików i zwycięstwie dawnej białej Rosji podjął rozmowy z bolszewikami.
Za pośrednictwem komisarza ziem wschodnich Jerzego Osmołowskiego, Aleksandra Więckowskiego i Ignacego Boernera, dwukrotnie przeprowadzono rozmowy z przedstawicielem Rosji Radzieckiej Julianem Marchlewskim. Strona polska za zawarcie pokoju żądała zaprzestania walk przeciwko Petlurze, oddania Dyneburga Łotwie, ustalenie linii demarkacyjnej wzdłuż Berezyny, Ptyczy aż do Zwiahel. Pierwsze rozmowy w Białowieży nie przyniosły rozstrzygnięcia z powodu losów jeńców radzieckich w Polsce i na odwrót, Polaków w Rosji. Miejscem drugiej tury rozmów była miejscowość Mikaszewicze położona 100 kilometrów od Pińska. Podczas rozmów ustalono listę 1574 Polaków więzionych w Rosji i 307 komunistów więzionych w Polsce.
Rozmowy te były prowadzone do grudnia 1919 roku, kiedy to państwa zachodnie zmieniły zdanie na temat wschodnich granic Polski, tworząc tak zwaną linię Curzona. Na zerwanie rozmów wpływ miała też klęska Denikina pod Orłem.
Rok 1920
Zima 1919/1920 dała czas na budowę nowych jednostek wojskowych, pojawiły się nowe pułki kawalerii, a stare zostały uzupełnione, również nowy rodzaj polskiego wojska pojawił się na Polesiu, była to marynarka wojenna. Z dawnych niemieckich i rosyjskich kutrów i statków rzecznych powstała Flotylla Pińska. Na niebie pojawiły się polskie samoloty, a armia otrzymała z zachodu nowe uzbrojenie.
Reorganizację przeszła cała polska armia, 19 marca 1920 roku Józef Piłsudski został marszałkiem Polski, szefem sztabu był generał Stanisław Haller, 1 armią dowodził Gustaw Zegadłowicz, 2 armią Antoni Listowski, 3 armią generał Edward Rydz-Śmigły, 4 armią generał Stanisław Szeptycki, 5 armią generał Władysław Sikorski, 6 armią generał Wacław Iwaszkiewicz.
Pierwsze walki po Nowym Roku stoczyły jednostki piechoty legionowej, dwie dywizje legionowe wsparte kawalerią uderzyły na twierdzę Dyneburg i ją zdobyły, od drugiej strony z ryskiego kierunku uderzyli na bolszewików Łotysze, doszło niestety do wzajemnego, przypadkowego ostrzału sojuszniczych wojsk. W zadymce śnieżnej łotewski pociąg pancerny ostrzelał Polaków, od których w odpowiedzi sam solidne oberwał.
Wspólnym działaniem Łotyszy i Polaków dowodził Rydz-Śmigły.
Działania te były przygrywką do poważniejszej operacji na Polesiu, dowodzone początkowo przez generała Listowskiego wojska dotarły latem aż za Pińsk, na północy od rzeki Ptyć, na południu do rzeki Uborć. Wojska te składały się głównie z 9 Dywizji Piechoty, wspieranej przez Jazdę Tatarską i partyzantów rotmistrza Feliksa Jaworskiego. Ze względu na specyficzny teren znaczącym wsparciem były okręty Flotylli Pińskiej. Od sierpnia 1919 roku dowództwo nad tymi wojskami przejął pułkownik Władysław Sikorski.
Na wczesna wiosnę 1920 roku otrzymała uzupełnienie w uzbrojeniu i ludziach, łącznie z zapleczem liczyła około 10 000 ludzi uzbrojonych w 202 karabiny maszynowe i 28 dział. Działania dywizji miały wesprzeć 2 pociągi pancerne "Kaniów" i świeżo przybyły do Łunińca "Piłsudczyk".
Na początku marca 1920 roku, Polacy ruszyli do natarcia i w krótkim czasie, bo już 5 marca siedlecki 22 Pułk Piechoty zdobył Mozyrz, a w nim 22 statki parowe (3 opancerzone), 11 berlinek i gonczaków, przystań sanitarną oraz 7 przystani i brandwacht.
Podczas tej ofensywy zdobyto również Narowlę i Barbarów a w nich - 50 berlinek, stację ratowniczą oraz 11 przystani i brandwacht.
6 marca 1920 roku 35 Pułk Piechoty razem z Jazdą Tatarską zdobył Kalenkowicze a w nich jak donosiły raporty 3 dynama z motorami, 21 parowozów, w tym 2 pancerne, 638 wagonów i pociąg pancerny. W walkach zginęło 26 Polaków.
Polskie natarcie na Kijów rozpoczęło się 25 kwietnia 1920 roku, poprzedziło je intensywne działanie polskiego lotnictwa, prowadziło rozpoznanie aż po Kijów i Humań. Bombardowało Berdyczów, Żytomierz i Białą Cerkiew.
Razem z wojskami ukraińskimi dość łatwo Polacy przełamali obronę bolszewików i ruszyli na Czarnobyl Winnicę i Bar. Nacierały Polskie 2, 3 i 6 armia oraz 3 brygady ukraińskich strzelców siczowych. 26 kwietnia zdobyto Żytomierz, 28 kwietnia wszystkie trzy wspomniane miasta. 12 armia bolszewicka poszła w rozsypkę, 14 została odrzucona na południe. W taki to sposób droga na Kijów stanęła otworem, 7 maja 1920 roku Wojsko Polskie wkroczyło do miasta pod dowództwem Rydza-Śmigłego.
Jednak radość Polaków nie trwała długo, już tydzień później 14 maja ruszyło natarcie Tuchaczewskiego na 1 i 4 armię polską wspierane armią rezerwową generała Sosnkowskiego. Dało to Rosjanom zysk przesunięcia frontu o 100 kilometrów na zachód. Jeszcze 1 czerwca wojsko polskie usiłowało zniszczyć 15 armię radziecką, ale ostatecznie do 8 czerwca front ustabilizował się na linii Berezyny.
5 czerwca ruszyła do natarcia 1 Armia Konna Siemiona Budionnego, przerywając front 3 armii polskiej. W powstałą lukę wdarło się 15 000 jezdnych prących na Berdyczów i Żytomierz, początkowo hallerczycy skutecznie powstrzymują się konnicy Budionnego na kierunku Koziatyńskim, lecz wkrótce kozacy znaleźli słaby punkt miedzy Biała Cerkwią a Koziatyniem. W tym miejscu runęła masa kawalerii bolszewickiej wsparta dużą ilością taczanek i samochodami pancernymi, polska piechota broniła się dzielnie nawet w okrążeniu, brygada ułanów poszła do kontrnatarcia, ale wobec bierności sąsiednich jednostek Rosjanie przedarli się na Żytomierz i Berdyczów, jedno i drugie zdobywając 7 czerwca. W Berdyczowie spalono 600 rannych Polaków i opiekujące się nimi pielęgniarki. Zrobili to bolszewicy z 11 dywizji.
Teraz wypadki potoczyły się lawinowo, 9 czerwca pada rząd Skulskiego w Warszawie, Piłsudski podejmuje rozmowy z wysłannikiem reprezentującym generała Piotrem Wranglem działającym na południu Rosji, 10 czerwca polskie wojska są zmuszone do opuszczenia Kijowa. Nowy rząd powstaje dopiero 23 czerwca i tworzy go Władysław Grabski.
Wycofujące się wojska natrafiają na zator kolejowy i drogowy spowodowany zdobyciem grobli i stacji kolejowej Borodzianka, pierwszy atak ułanów zostaje odparty przez bolszewicką piechotę, na ułanów wychodzi czerwona kawaleria, ta odparta z kolei przez legionową piechotę. Nadciągają z pomocą strzelcy podhalańscy i suwalscy. Naprzeciw nim stanęła jedna z najlepszych jednostek Armii Czerwonej, Dywizja im. Wasyla Czapajewa. Po czterdziestogodzinnym boju udało się zaledwie zdobyć most kolejowy, stacja pozostała w rękach bolszewików. Nad ranem 12 czerwca legioniści, Podhalanie i Suwalszczanie ruszyli do ponownego natarcia na stację tkwiącą jak korek w butelce. Niespodziewanie w ciemnościach napotykają się na taka sama tyralierę czerwonej piechoty pragnącej odbić most będący w rękach legionistów. Dochodzi do boju jakiego w tej wojnie jeszcze nie doświadczono, karabiny maszynowe walczą na odległość rzutem granatu, piechota ściera się w walkach wręcz, polskie działa nie widząc celów wychodzą na pozycje do ognia na wprost. Od ich pocisków giną bolszewicy, ale też ginie polski żołnierz.
Tak ten bój wspomina generał Kutrzeba - Bito się z zacięciem niezwykłym, bez pardonu. Pojedynki karabinów maszynowych toczyły się na odległościach rzutu granatem. Po obu stronach jeńców nie brano. Straty były bardzo wielkie.
Rosjanom stację trzeba było wyrywać bagnetami, wycofali się na wieś dalej blokując drogę, wyparci stamtąd wycofują się do lasu dalej ostrzeliwując tory, ale ogień ten nie jest już tak uciążliwy. O godzinie 16 ruszają pierwsze pociągi na zachód, do miejsca polskiej koncentracji - Korostenia.
W owych dniach polski wywiad nie mógł odnaleźć Konarmii, rozpłynęła się w rabunkach i sporadycznych atakach na polskie jednostki. Gdy sytuacja została już opanowana po odwrocie spod Kijowa 20 czerwca Budionny ponownie uderzył.
Konarmia przerwała polski front i nie obawiając się okrążenia ruszyła na zachód, zdobywa leżący 100 km w głębi polskiej obrony Nowogród Wołyński i przeprawy na rzece Słuczy.
Ponownie rusza odwrót polskich wojsk, Budionny zdobywa Ostróg Wołyński i idzie na Równe, zdobywa je 5 lipca. Udaje się odbić to miasto 9 lipca ale Budionny jest już 160 km od Bugu. 4 lipca rusza bolszewicki młot nokautujący polską obronę na Białorusi.
Ofensywa Tuchaczewskiego
Siły bolszewickie liczyły 160 000 ludzi, 595 dział, wszystko to runęło na 62 000 Polaków wspomaganych przez 464 działa. Na polską 1 armię dowodzoną przez generała Gustawa Zegadłowicza uderzają 3 bolszewickie armie wsparte przez korpus kawalerii Gaj-Chana. 11 lipca Rosjanie zdobywają Mińsk, sytuację próbuje ratować gnieźnieńska 17 Dywizja, Poznaniacy twardą obroną starają się zatrzymać bolszewików. Udaje się im tylko spowolnić napór.
14 lipca pada Wilno, Polacy usiłują utworzyć obronę na rzece Niemen i Szczara, podczas odwrotu spod Wilna Litwini, którzy przeszli na stronę bolszewików rozbijają polską 2 Dywizję Litewsko-Białoruską, resztki docierają do Grodna gdzie organizowana jest obrona. Mimo przygotowań miasto zostaje zdobyte z marszu przez kawalerię Gaj-Chana 19 lipca. Z Polesia idzie na pomoc piechota podlaska i suwalska, wsparta czołgami i pociągiem pancernym Mściciel. Jest z nimi szczególnie ceniony batalion marynarzy z Pucka. Wojskom tym udaje się dopaść tyły Gaj-Chana. Gorzej wyglądała sytuacja na dalszych odcinkach Niemna i Szczary, stojąca tu 1 Dywizja Litewsko-Białoruska była w znacznej części przetrzebiona dotychczasowymi walkami, wspierał ja w obronie pociąg pancerny "Lis-Kula". Niestety 24 lipca muszą się wycofać z zajmowanych pozycji, spowodowane to jest przedarciem się Rosjan przez sąsiednie jednostki.
Cały czas wojska polskie muszą się wycofywać w walce, naciskane idą na Białystok, w walkach tych zostają rozbite i zniszczone dwa stołeczne pułki Dzieci Warszawy i Legi Akademickiej.
23 lipca grupa mozyrska wojsk Tuchaczewskiego zdobywa Pińsk, 1 sierpnia pada Brześć.
28 lipca w ręce bolszewików wpada Białystok, gdzie 1 sierpnia przybył planowany polski rząd bolszewików, z Marchlewskim i Dzierżyńskim na czele.
Polska obrona próbuje się zakotwiczyć na Narwi pod Łapami, gdzie prawie natychmiast zjawiają się bolszewicy, zjawiają się też posiłki znad Buga. Mostów w Łapach i pod Żółtkami bohatersko broni batalion marynarzy, wielu z nich pozostało tam na wieczną wachtę.
Wzdłuż granicy Niemieckiej w Prusach ciągną główne siły Tuchaczewskiego i 29 lipca podchodzą pod Łomżę dzielnie bronioną przez mieszkańców dowodzonych przez kapitana Mariana Raganowicza (w 1940 roku zamordowany w Charkowie). Na odsiecz miastu przychodzi generał Żeligowski z wojskami spod Łap. Początkowo odrzuca bolszewików spod miasta, potem sam zostaje okrążony. Powoli zaczyna napływać pomoc i uzupełnienie z innych rejonów kraju, są to jednostki nie zawsze w pełni sprawne i wyszkolone. Do Ostrołęki przybywa następny batalion marynarzy z Pucka, również do tego miasta przybywa 205 pułk ochotniczy. Traci po pierwszym dniu walk 300 ludzi. Ale ofiara ta nie była daremna, udało się bowiem utrzymać miasto, kawaleria Gaj-Chana musiała odstąpić i obejść miasto.
Pierwszy ze wspomnianych batalionów marynarzy, 5 sierpnia już tylko w sile słabej kompani dotarł wraz z wojskami generała Żeligowskiego w widłach Bugo-Narwi. Tutaj przy wsparciu 5 czołgów i 2 pociągów pancernych do 10 sierpnia atakuje Rosjan w puszczy Białej.
Bolszewicy podchodzą pod Warszawę, następuje niespotykana dotąd mobilizacja całego kraju, do wojska wstępuje 77 000 ochotników, co razem z poborem daje ponad 200 000 nowych żołnierzy...
CDN
Opracowano na podstawie:
Bohdan Skaradziński "Sąd Boży 1920 roku"
Andrzej Albert "Najnowsza Historia Polski 1914-1993"
Krzysztof Janikula